wtorek, 10 kwietnia 2018

 Rozdział IV


Ostatni dzień wakacji. Szłam właśnie na spotkanie z paczką. Kiedy jednak dotarłam na miejsce spotkania, nikogo tam nie było. Po paru minutach zjawił się Newt.
- A gdzie Skye?
- Poszła gdzieś z Miką. Pewnie zaraz przyjdą. Dasz mi swój numer telefonu?
- Już ci przecież mówiłam, że ja nie mam telefonu.
- A no tak. Dlaczego go nie masz?
- Mama mi nie pozwala.
- Pozwala ci chodzić samej po mieście, a posiadać telefonu już nie?
- Dziwne, prawda?
- Strasznie. Nie masz czasem wrażenia, że tu nie pasujesz?
- Nawet nie wiesz jak często. Zawsze czuję się nie na swoim miejscu.
- Trochę słabo. Wierzysz w magię?
- Nie tyle wierzę, co mam nadzieję, że istnieje.
- A dzieje się wokół ciebie coś magicznego?
- Wątpię, ale każdy kto mnie poznaje mówi, że zawsze kiedy jestem obok to powraca mu nadzieja oraz wiara. Co w sumie jest dziwne.
- No trochę jest. Chociaż w sumie zanim tu przyszedłem, sam prawie straciłem nadzieję, ale jak znalazłem się obok ciebie, to wiara powróciła. - kiedy to powiedział zobaczyłam błysk w jego oczach. Chwilę później przyszła reszta przyjaciół. Miałam nadzieję, że spotkam ich jeszcze. Ale nie jestem przekonana, czy tak będzie. Możliwe, że to nasze ostatnie spotkanie. Wyjęłam z plecaka polaroida. Zrobiliśmy nim sobie kilka wspólnych zdjęć, a potem zrobiłam sobie jeszcze parę z każdym z osobna. Na każdym któreś z nich coś napisało, jednak powiedzieli, żebym przeczytała to dopiero jutro wieczorem. Chociaż zrobię to jak będę naklejać je na ścianę, czyli jeszcze dzisiaj.
Kiedy czytałam napisy na odwrotach - wzruszyłam się. Były tam takie rzeczy jak: "Nie poddawaj się", "Zawsze bądź sobą" czy "Nie zapomnij o Nas". Na większości były napisane najlepsze wspomnienia ze mną, a na jednym widniało "Nigdy cię nie zapomnę ". Było to zdjęcie moje i Newta. Postanowiłam, że po jednym podwójnym (ja i jeszcze jedna osoba) zdjęciu oraz jedno grupowe, nakleję sobie w szkolnej szafce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz