niedziela, 11 marca 2018

Rozdział I

 
Obudziłam się pod drzewem, oparta plecami o pień. Grupki, którą widziałam wcześniej już nie było. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest pora obiadu. Wróciłam do domu i zjadłam pyszny posiłek.
- I jak, Alex? Widziałaś coś ciekawego?
- W sumie to byłam tylko w parku. Ale widziałam coś niezwykłego. Grupka nastolatków, na oko trochę starszych ode mnie siedziała sobie jakby nigdy nic. Jednak zauważyłam, że jeden z nich ma nad dłonią kulę z wody. Rzucił nią w dziewczynę, która siedziała na wprost. Ona mu potem oddała, a druga z nich wezwała szkielet.
- To bardzo niezwykłe. - stwierdziła moja nauczycielka.
- Jutro chcę pójść do sklepu. Będę mogła? - spytałam mamy.
- Oczywiście skarbie. Tylko uważaj na siebie. Mnie jutro nie będzie w domu, bo muszę załatwić coś na mieście.
- Dobra. To ja idę do siebie. - i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam kartkę i ołówek. Zaczęłam rysować to co zobaczyłam. Było to tak niesamowite, że nawet nie wiem czy to naprawdę się wydarzyło. Może jutro też ich spotkam....


Następnego dnia, po śniadaniu poszłam do najbliższej galerii handlowej. Chodziłam tam po sklepach i patrzyłam czy nie ma czegoś ciekawego.
Nie mogłam niczego znaleźć, ale nadzieja jak zwykle mnie nie opuszczała. Widziałam grupy znajomych, którzy przyszli tu wspólnie spędzić czas. Zazdrościłam tym ludziom. Chciałabym mieć przyjaciół i móc się z nimi spotykać.
Po pewnym czasie takiego chodzenia weszłam do księgarni. Kupiłam jakąś książkę fantasy i ruszyłam do sklepu z rzeczami plastycznymi. Kiedy tak szłam zaczęłam rozmyślać nad tym co zdarzyło się wczoraj. Po około trzech minutach dotarłam do sklepu. Rozglądałam się za farbami, kredkami, pędzlami oraz płótnem. Kiedy chodziłam między alejkami przez przypadek na kogoś wpadłam. Była to jedna z tych dziewczyn, które wczoraj widziałam.
- Najmocniej przepraszam! - wypaliłam od razu.
- Nic się nie stało. - odpowiedziała - Czy my się już nie spotkałyśmy?
- Raczej nie....
- Zaraz - wtrąciła się jej koleżanka, którą dopiero teraz zauważyłam, co było dziwne, bo dziewczyna miała niebieskie włosy - Czy to nie ona przyglądała nam się wczoraj w parku?
- Rzeczywiście! Dlaczego tak właściwie to robiłaś?
- Raczej niecodziennie widzi się osoby, które władają wodą lub wywołują szkielety spod ziemi....
- Czekaj, ty to widziałaś?!
- Trudno takich rzeczy nie zauważyć.
- Jestem Mika, a to jest Sky. A ty?
- Alex.
- Chcesz się z nami gdzieś przejść?
- No jasne. - i poszłyśmy. Uznałyśmy, że pójdziemy do parku. Podczas naszej rozmowy zupełnie zapomniałam o wczorajszych zdarzeniach.


Po jakiejś godzinie opuściłam je i poszłam do domu. Po powrocie zjadłam obiad i poszłam do pokoju. Zaczęłam czytać. Tak mnie to wciągnęło, że nie zauważyłam kiedy zrobiła się pora kolacji.
- Poznałaś kogoś? - zapytała mama
- Tak. Dwie dziewczyny. Są o rok ode mnie starsze, ale fajnie się z nimi gada.
- To dobrze.
- Dobranoc mamo.
- Dobranoc skarbie. - powiedziała, a ja poszłam do siebie, wskoczyłam w piżamę i poszłam spać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz